"Wyrób cukierniczy z kremem kakaowym (48%), czekoladą mleczną z mleka alpejskiego (40%), kawałkami herbatników (4,5%), kawałkami czekolady (4,5%) i lekko solonymi kawałkami karmelu (2%)"
Taki wyczerpujący opis możemy znaleźć na opakowaniu jednej z dwóch rodzajów czekolady Collage od Milki. Chociaż czy czekolada to dobre określenie? Według producentów zasługuje raczej na miano "wyrobu cukierniczego"- nie brzmi to najlepiej, wręcz odstrasza od zakupu. Wszystkie Milki na etykiecie zawsze nosiły dumną nazwę czekolady, skąd więc nagle takie określenie? Nie będę tego dociekać, przynajmniej dalsza część jest dużo bardziej zachęcająca.
To, co wyróżnia wyroby cukiernicze czekolady z serii Collage (jest też wersja malinowa), to nietypowy kształt tabliczki. Chociaż jest tutaj małe oszustwo, ponieważ ich masa skurczyła się ze 100 do 93g 😬. Otwierając opakowanie, możemy zobaczyć ów "kolaż" z herbatników, karmelu i mini łezek czekoladowych. Zapewne w zamiarze miał wyjść tzw "artystyczny nieład", jednak kawałeczki na każdej kostce są skupione w jednym miejscu i nie są równomiernie rozdystrybuowane (trochę górnolotnie, ale nie wiem jak to nazwać, żeby brzmiało normalnie 😁). Druga strona również ma nietypowy wygląd; zamiast tradycyjnych kostek z logo Milki, mamy nie do końca oddzielone od siebie, nieco większe kostki z lekko falującym (?) wzorem. Tabliczka prezentuje się ładnie.
Oczywiście pierwsze co czuć po otwarciu opakowania to dobrze znana woń czekolady Milka. Obecny jest też przyjemny zapach herbatników. Gdy wytężymy nasze nosy jeszcze mocniej, możemy też skojarzyć ją sobie z Milką Caramel (tą z płynnym karmelem w środku).
Ogólnie czekolada jest bardzo słodka. Na ten efekt składa się nie tylko czekolada z alpejskiego mleka, ale też czekoladowe wnętrze jak również karmel. Nagromadzenie czekolady w postaci kremowego nadzienia i łezek daje mocno czekoladowe wrażenia, które są równoważone przez chrupiące herbatniki. Jednak mi tego chrupania troszkę brakowało; udział herbatników w kolażu mógłby być większy.
Kawałki karmelu są mocno słodkie (jak na karmel przystało), słony posmak nie jest intensywny, wręcz ledwo wyczuwalny, więc jeżeli ktoś nie przepada za solonym karmelem, powinien znieść tę znikomą ilość soli. Na kawałki powinny uważać osoby z plombami lub innymi problemami z zębami: karmel jest bardzo twardy. Myślę, że znajdą się też osoby, dla których karmelowe kawałeczki będą zbyt słodkie, ale ja do takich nie należę (poza tym jest go w tej czekoladzie tyle co kot napłakał), dlatego nie wpływa to na moją ocenę.
Milka jak zwykle stworzyła pyszny i bardzo słodki produkt. Czy to czekolada czy wyrób cukierniczy, nie ma większego znaczenia; na pewno jeszcze sięgnę po Collage na sklepowej półce. Kto wie, może następnym razem będę miała szczęście i trafię na większą ilość herbatników ;)
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz