wtorek, 7 lutego 2017

FUDTEST #36: Cadbury Double Decker- recenzja

W tym Fudteście skupię się głównie na zapachu i smaku, ponieważ baton uległ znacznym zmianom kształtu ze względu na temperaturę. Dlatego nie sugerujcie się moimi zdjęciami, normalnie Double Decker tak nie wygląda 😀.
Na opakowaniu czytamy, że Double Decker to mleczna czekolada od Cadbury z miękkim nugatem na górze i chrupkami pszennymi u podstawy batona. Jako, że znana brytyjska czekolada jest dość słodka i nugatowe nadzienie na pewno też nie jest ubogie w cukier, można się spodziewać eksplozji słodyczy.
 Jak widać na zdjęciu powyżej, nugatowe nadzienie wypłynęło na zewnątrz i połączyło się z mleczną polewą. Chociaż przyznam, że nowa wersja Double Decker wygląda dość ciekawie 😅.
 Niestety mój baton okropnie się kleił przez to, że nugat wydostał się na zewnątrz. Jest on dosyć ciężki, naprawdę kawał z niego batona. Zapachem mocno przypomina Marsa, co zawdzięcza właśnie temu nugatowemu nadzieniu.
 Czekoladowa polewa niczym nie różni się od typowej mlecznej Cadbury; smaczna, słodka i rozpuszczająca się w ustach. Jednak jej smak ginie w połączeniu z nugatem, który faktycznie jest ciągnący się i można go żuć niczym gumę. W smaku jest bardzo słodki niczym wata cukrowa- czuć przede wszystkim cukier ale też delikatną niby kawowo-orzechową nutkę. 
 Zdecydowanie moim faworytem jest spód batona. Pszeniczne chrupki zatopione w czekoladzie są naprawdę super chrupkie, przez co równoważą gumowy i słodki nugat. Chrupki nie są miękkie ale też nie twarde jak kamień. Ogólnie baton jest bardzo ciekawym połączeniem dwóch struktur, które świetnie się uzupełniają (chociaż klejący się do zębów nugat może przeszkadzać). 
 Jedzenie Double Decker od Cadbury jest na pewno ciekawym doświadczeniem. Najbardziej zachwyciły mnie chrupki w dolnej części. Baton jednak jest raczej dla słodyczowych twardzieli, jeśli ktoś nie przepada za zbyt słodkimi przekąskami, może nie być w stanie zjeść takiej cukrowej bomby. Mimo wszystko szkoda, że nie są dostępne w Polsce.
8/10
 

1 komentarz:

  1. Jadłam, pisałam nawet o nim recenzję na moim blogu, ale mnie nie smakował.

    OdpowiedzUsuń