"Pieczywo drożdżowe z 12% kawałków mlecznej czekolady i 25% mleka odtłuszczonego"
Taki opis możemy przeczytać z tyłu opakowania. 12% czekolady mlecznej? Ciężko mi na razie stwierdzić czy to za mało czy też w sam raz.
Gdy rozerwiemy nasze gumowe bułeczki (również cecha charakterystyczna dla większości bułeczek mlecznych, chociaż te były wyjątkowo czerstwe), również znajdujemy kawałki czekolady, jednak nie prezentują się one już tak okazale.
W kwestii smaku rozczarowałam się. Bułeczki same w sobie smakowały gorzej, bardziej "sztucznie" od tych zwykłych biedronkowych, a czekolada była bez wyrazu, od razu można poznać, że producenci użyli taniego, podrabianego produktu, który ma mało wspólnego z dobrą mleczną czkoladą. Owe kawałki są bardzo miękkie, od razu rozpuszczają się nawet już w palcach gdy trzymamy bułeczkę; ciężko nazwać je kawałkami, przypominają raczej masę czekoladopodobną 😒
Według mnie lepiej kupić zwykłe bułeczki mleczne i posmarować je kremem czekoladowym. Nie będą to może kawałki czekolady, ale przecież tutaj tak naprawdę też ich nie ma, a efekt smakowy uzyskamy dużo lepszy.
4/10
Moja siostra kiedyś lubiła te klasyczne, ale chyba inne firmy.
OdpowiedzUsuń